Komentarze: 11
"milosc to czlowiek niedokonczony"
eluard
Kim byla. krotka historia opowiedziania czasem zbyt prostymi slowami. a w moich snach (kolejny dzien snienia na jawie) dalej ja kocham.
blond wlosy, zazwyczaj spiete z tylu a kiedy rozpuszczone..... takie uczucie nazywamy orgazmem, lecz kobiety (te najbardziej wyemancypowane) nazywaja rozluznieniem. rozluzniala mnie kiedy rozpuszczala mokre wlosy, siadala obok i mowila... ten sposob mowienia ktory co sekunde wkurwial mnie co raz bardziej, zmieniajac co chwile temat, zastanawiajac sie nad oczywistymi rzeczami i... sluchalem, (nie jak zazwyczaj udajac zainteresowanie) chcialem byc denerwowany jej troszke dziecinnym jeszcze glosem... przejaw masochizmu - byc moze. ale pragnalem by trwalo to wiecznie. takie sentymentalne i prymitywne pieprzenie, jednak kurwa prawdziwe. kiedys rozmowa, na gadu, jakas klotnia; moja interpretacja - pieprzona przyjazn, jej - nie wiem, i tak dalej ja kochalem, a co? jej zdjecie dalej sluzy mi jako zakladka...
dojrzala, z samczego punktu widzenia, przynajmniej biust sie jej nie zmienil (no moze troszeczke sie zaokraglil - wizualnie, bo empirycznie jeszcze nie sprawdzalem), dalej pozostal tym malym biustem ktory majac na mysli poeta sie onanizuje... uzyje cudzych slow, wlasna poezja zbyt prymitywna, a ten erotyk do dla niej, ode mnie, napisany przez kogos innego
"Nie umiem napisac wiersza
by byl taki jak to cialo
cialo
nie umiem myslec
cialo jest czarne
cialo smierdzi
ja nie jestem malarzem
umiem tylko kopnac w brzuch
na ulicy gonia psy
Hycle
obdzieraja mnie ze skory"
--R.Wojaczek
wlasciwie jest koniec. ona tez dalej jest a niedlugo znow blisko. pieprzona przyjazn.
Tak.
"trzeba bylo rozstrzelac poete"
to rowniez wojaczek, a ja czlowiek rowniez nie dokonczony