gru 20 2006

#82 doot do do doot do do doot do


Komentarze: 3

[W ramach zlosci]:

bez jaj
wkurwiajcy
medzacy
skapy
zniewiescialy
nawet klocic sie nie potrafi i te lydki
w sam raz na 88 znakow odwagi (bez spacji)
a moze poprostu tyle jestes wart

/czyli w grudniu cos wiecej niz narty i sanki/

[W ramach melancholii]:

When I heard the knock on the door
I couldn't catch my breath
Is it too late to call this off

We could slip away, wouldn't that be better
Me with nothing to say, and you in your autumn sweater

I tried my best to hide
In a crowded room, it's nearly possible
I wait for you, oh, most patiently

So I looked for your eyes
And the waves looked like they'd pour right out of them
I'll try hard, I'll try always
But it's a waste of time
It's a waste of time if I can't smile easily
Like in the beginning
In the beginning...

/but i can :P/

[W ramach przyszlosci]:

peach, plum, pear

jey_i_jego_dylematy : :
m.
06 stycznia 2007, 22:20
miło Cię czytać (: tak jakoś przeczuwałam że tu jeszcze będziesz
20 grudnia 2006, 22:09
szmato mielismy pic ; >
20 grudnia 2006, 18:02
Piszesz raz na rok, Jey - trochę za rzadko :) Ale lepsze to niż nic. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz